Asia i Bartek to jedna z tych par, które mimo całego zamieszania postanowiły pobrać się w kameralnym gronie i od razu po ślubie skoczyć na sesję. Muszę przyznać, że dla mnie to zupełnie nowe doświadczenie. Zwykle w dniu ślubu fotografuję też wesela, a na dłuższy plener umawiamy się w innym dniu. Staram się, by wypadł nam o złotej godzinie, gdy mam najlepsze światło. Nie ukrywam, że plener miejski w dodatku o 12.00 w południe był dla mnie nie lada wyzwaniem! I czymś… niesamowicie świeżym, otwierającym głowę, wybudzającym pokłady kreatywności. Fajnie jest czasem zrobić coś innego!

Ja w tej sesji się zakochałam i mam nadzieję, że Wam także przypadnie do gustu 🙂