Olę i Mateusza poznałam bliżej w zeszłym roku podczas Nocy Kupały, na którą wybraliśmy się do grodu. Niedługo potem miałam dokumentować tam projekt kulturalny, więc uznałam, że to dobra okazja do tego, by rozejrzeć się po okolicy. Zrobiłam im wtedy w wodzie zdjęcie, które dołączyli do swoich zaproszeń ślubnych, a ja zostałam ich fotografem. W tym roku działamy w ramach kolejnego projektu w grodzie i gdy ostatnio zobaczyłam ich w tych strojach, nie mogłam odmówić sobie zrobienia im szybkiej sesji. Totalnie nieplanowanej. Co z niej wyszło? Zobaczcie sami!