Sesja, którą zrobiłyśmy parę miesięcy temu z Mariolą była jej prezentem na sześćdziesiąte urodziny. Pamiętam, jak napisała do mnie już po spotkaniu, że chciałaby, bym jej fotoksiażkę zatytułowała kobieta kompletna. Bardzo mną to poruszyło, bo ile z nas nazwałoby się dzisiaj kobietą kompletną, której niczego nie brakuje, bo wszystko ma już w sobie?

Wiem, że w jej przypadku nie są to puste słowa. Tę jej kompletność dostrzegam w każdym uśmiechu, spojrzeniu, geście. W podejściu do świata i do siebie samej.

Ile musi upłynąć czasu, co musi się wydarzyć, czego musimy doświadczyć, by poczuć, że takie, jakie jesteśmy, jesteśmy w sam raz?

Piękne, dobre, wartościowe. Niezależnie od tego, co mamy, jak wyglądamy, kim jesteśmy.

Tego dziś życzę każdej z nas. Dostrzegania swojego wewnętrznego światła, poczucia wartości płynącego z wewnątrz, nie z zewnątrz.

Po prostu miłości i wyrozumiałości dla siebie samej ⭐